Co dalej z naszą Polską? cz. IV
Jak my czujemy się obecnie w Polsce?, kawałek "czarnej karty" historii o banderowcach, dalsze rozważania p. "Krisa"

Rozpocznę ten IV rozdział wstępem dotyczącym naszego obecnego bycia Polakami w naszym kraju w towarzystwie przesiedleńców tzw. "uchodźców wojennych" z Ukrainy.
Niedawno temu w szkole podstawowej we wrocławskim doszło do konfliktu między 10 - o letnimi uczniami. Chłopiec z Ukrainy stwierdził do kolego z klasy z Polski, że Stefan Bandera jest ukraińskim bohaterem. Polak nie zgodził się z opinią Ukraińca i stwierdził, że ich tzw. "bohater" zabijał dzieci, kobiety i mężczyzn w bestialski sposób.
Sprawa dotarła do wychowawcy klasy, "konfidenta" - dyrektora szkoły i przez niego do Kuratorium Oświaty, i następnie do sądu z opinią, że polski chłopiec obraził przesiedleńca z Ukrainy nazywając Stefana Banderę bandytą. Rodzicom Polaka zarzucono, że nie umieją wychowywać swoje dziecko z zagrożeniem im, że sąd rodzinny może zabrać im prawa rodzicielskie za poniżanie ukraińskiego 10 - o latka i za złe nauczanie historii.
Rodzice ukraińscy tak wychowują swoje dzieci i przekazują im nacjonalistyczne myślenie i fałszywą historię Ukrainy nazywając mordercę Polaków Stefana Banderę ukraińskim bohaterem.
Więcej jeszcze dopowiem, że dzieci ukraińskie żyją w takim fałszywym przekonaniu i nie wolno nikomu zmieniać ich myślenia. Na Ukrainie w miastach ulice nazywane są imieniem i nazwiskiem mordercy Polaków Stefana Bandery. Stawiają mu pomniki pamięci ukraińskiej. Ww Lwowie jest 5 pomników ku pamięci bandyty - mordercy Stefana Bandery.
Można zrobić analizę syntetyczną i chcieć zauważyć, że w Niemczech też można by nazwać ulice imieniem i nazwiskiem Adolfa Hitlera. Niemcy jednak pamiętają dobrze bestialską historię II wojnę światową i działania swojego mordercy Adolfa Hitlera i tego nikt u nich nie zrobił.
Bądźmy zatem szanującymi się Polakami.
W Gdańsku przyjmuje się dzieci ukraińskie do przedszkoli, a dla polskich dzieci nie ma tam miejsca i możliwości ich do tej wychowawczej instytucji. To kary godne. Tysiące tzw. "wielkich" polityków doprowadziło do katastrofy przyjmując 30 000 000 przesiedleńców tzw. "uchodźców wojennych" z Ukrainy.
Jeszcze jedno zdanie ode mnie!
Pan Jarosław Kaczyński w imię tzw. "świętego spokoju" , swojej głupiej polityki i fałszywej przyjaźni z prezydentem Zeleńskim nic nie zrobił w kierunku uszanowania ofiar banderowców na Wołyniu.
Możliwe w tych okolicznościach, że Polska przyjęła do siebie przesiedleńców z Ukrainy jest odszukanie szczątków ofiar z Wołynia i godne ich pochowanie.
Jeśli nie jest to możliwe to pochowanie tych ofiar symboliczne mordercy Stefana Bandery z upamiętnieniem tych bestialsko zabitych dzieci, kobiet i mężczyzn poprzez wystawieniu Pomnika Pamięci Narodowej.
Niech dzieci, młodzież i dorośli zarówno Polacy jak i Ukraińcy poznają prawdziwą polsko - ukraińską wspólną "czarną" plamę historii ukraińskich banderowców.
1.Kontynuuję dalszą analizę p. "Krisa":
"Obym sę mylił, ale weźcie to pod uwagę. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zadbać o siebie przez pierwsze parę dni zamieszania, które nastąpi. Zobaczcie na Ukrainę. Wierzyli do samego końca, że nie będzie wojny a w tej chwili proszą o żywność długoterminową taką, która może poleżeć parę miesięcy lub lat. Woda, żywność i medykamenty jako zaopatrzenie na najbliższe miesiące dla Ukraińców. I my im to wysyłamy przy czym sami stajemy na krawędzi wojny.
2. No cóż pozdrawiam Was moi drodzy. Mam nadzieję, że się mylę, ale jeżeli możecie to zróbcie jakieś minimalne ruchy, które pozwolą Wam przetrwać przynajmniej parę dni tego cyber ataku, który nastąpi. Nawet wody nie spuścicie w ubikacji, bo jest zasilana elektrycznie a czym? Grawitacyjnie spływa raz, a później trzeba ją zasilić, a pompy nie będą działały. Telefony nie będą działały.
Zastanawialiście się kiedyś np. co będzie jak Wasz JPS wysiądzie? Kiedyś obserwowałem młodych ludzi jak włączają JPS. To moje dzieci. One nie wiedzą gdzie są i mają zawsze telefon w ręku a on przestanie działać. Systemy JPS będą wyłączone satelitarnie. Kiedyś w latach 80 - ych w ogóle nie było JPS - ów. Owszem istniały JPS - y, ale były wyłącznie militarne.Tylko 2% było dla publiki a reszta dla statków i samolotów. Dzisiaj JPS mamy wszyscy w telefonach, ale to wystarczy taki mały "pstryczek" i już nie ma działających JPS - ów i mapy Google nie pracują. Wiecie gdzie jesteście? Czy wiecie jak wyjść z miasta? To są takie rzeczy do przemyślenia. Nie twierdzę, że musicie to przemyśleć.
Ja jako trock drager używam też JPS - ów. Mam 2 telefony i mam pełną świadomość, że one nie będą działały. Dlatego mam mapy papierowe. Ja mam te mapy nie dlatego, że przygotowuję się na wojnę ale dlatego, że jeżdżę po terenach gdzie nie działa system JPS, bo ukształtowanie terenu nie pozwala mi się skomunikować z satelitą ani nie działa system telefoniczny, bo przekaźniki zawodzą. Wyciągam więc mapę jadę według mapy. Nie dlatego, że jestem preppersem, bp pracuję na północy. Ja mam obowiązek posiadania żywności na parę dni, bo jeśli na terenie trzykrotnie większym od Polski jest kilkadziesiąt tysięcy ludzi a ja utknę gdzieś na dalekiej północy i nie jestem jakimś priorytetem w ratowaniu jednego człowieka oddalonego o tysiące kilometrów.
Dla rządu, jednostek potrzebne jest więcej, więc muszę przetrwać sam. Utrzymać się 3/4/5 dni. Ja mam ze sobą zapasy żywności w ciężarówce na miesiąc czasu. Nie dlatego, że czekam na wojnę, ale dlatego, że jeżeli zepsuje mi się ciężarówka to wiem, że przetrwam i nikt nie będzie ratował jakiegoś tam "Krisa"? Muszę przetrwać. Mam kabinę, która jest moim domem podobnie jak iglo, mam żywność, zapasy paliwa zarówno w zbiornikach jak i gazu do gotowania. Jeśli mi zabraknie gazu, to ugotuję na ognisku. Zapasów paliwa mam 1000 litrów. To nie za dużo, ale wystarczająco. Będę mógł więc przetrwać na północy.
Przypominam sobie z przeszłości, że byłem odcięty od świata przez 3 dni tylko, i siedziałem na wyspie. Ludzie nie mieli żywności i z nimi się dzieliłem, bo ja miałem zapasy i ci ludzie byli spanikowani. Było - 53 stopnie Celcjusza. Podwiało nas pod okna. Apteczka, woda, parę groszy gotówki - wszystko to jest potrzebne jeśli nie działają bankomaty. Rozejrzyj się i zapytaj o najbliższą aptekę. Zapytaj o piekarnię gdzie możesz kupić żarcie. O takich rzeczach powinniśmy wiedzieć!
3. Ukraińcy to już wiedzą i są znakomitymi wojownikami, i to trzeba im przyznać, okrutnymi, walczącymi z odwagą. Są dobrymi wojownikami. Są doskonałymi preppersami. W Polsce często gonimy za czymś. Jak to powiedział pan prezydent Rzeczypospolitej A. Duda do prezydenta Federacji Rosyjskiej: "Nie strasz, nie strasz, bo się zesrasz"!
Kochani, ja już kończę. Przemyślcie to sobie. Zajrzyjcie do ludzi, którzy więcej na powyższe tematy mówią np. Artur Kalbarczyk d/s gopodarki. To jest jego hobby, jego pasja i opowiada z punktu widzenia nas, zwykłych prostych ludzi bardzo jasnym przystępnym językiem. Pan Artur Kalmarczyk - polecam. Posłuchajcie go. Posłuchajcie też innych".