DBT Asertywność cz. III
Padre Camillo • 21 września 2019
Asertywność w komunikacji interpersonalnej i społecznej

Asertywność w odniesieniu do innych relacji interpersonalnych tj. naszego zachowania się w relacji do naszych przyjaciół, koleżanek, kolegów, współpracowników z pracy, i również w komunikacji z przełożonymi jest niezbędnym czynnikiem umożliwiającym życie w jedności i we wspólnocie. Napotykamy jednak na przeróżne przeszkody i trudności w prawidłowej komunikacji z tymi osobami, w szerszym rozumieniu z grupami osób, i nie zawsze te trudności oraz bariery tkwią w nas samych ale są one obecne u innych osób, z którymi próbujemy się porozumieć. Mamy dobre chęci i wolę działania ku dobru w szerszym znaczeniu ale jesteśmy w niemożności zrobienia jakiegoś konkretnego dobra i wtedy w następstwie naszych bezskutecznych działań przeżywamy stany rozczarowania, rozżalenia, pretensji, frustracji z powodu niezrozumienia, odrzucenia naszych (obiektywnie oceniając) dobrych pomysłów, inicjatyw i rozwiązań problemów prywatnych czy zawodowych. Możemy nawet popadać w załamanie i przeżywać stany depresji.
1. Dla ukazania problemów związanych z asertywnością w innych grupach społecznych przedstawię kilka rzeczywistych przykładów. Wywiady pozyskałem od moich znajomych. W przedstawionych wydarzeniach będą ujęte relacje pracodawca/ pracownik. Oczywiście imiona osób, które doświadczyły problemów związanych z asertywnością w pracy będą zmienione, podobnie dotyczy to innych osób m. in. pracodawców.
a) Danuta (imię zmienione) 38 l. relacjonuje: "Pracowałam w kilku miejscach. Moje relacje między mną a pracodawcami były różne. Z niektórymi pracodawcami moje relacje były poprawne, nawet serdeczne, zgodne z kodeksem pracy a czasami odbiegały one od normy. Wspomnę jednak te negatywne relacje z pracodawcą, które polegały np. na całkowitej odmowie otrzymania urlopu. Według mojego pracodawcy miałam pracować "na okrągło". Byłam zmuszana do nadgodzin bez dodatkowego wynagrodzenia, a w razie protestu byłam zastraszana natychmiastowym zwolnieniem z pracy. W mojej umowie o pracę były wyznaczone godziny pracy od 8 00 do 16 00. Pracodawca jednak wymuszał ode mnie, abym zostawała dłużej po godzinach pracy, jednak nie otrzymywałam wynagrodzenia za dodatkowe godziny pracy. Starałam się moją prace wykonywać sumiennie - pracodawca co do tego nie miał żadnych zastrzeżeń. Kiedy zatem mijała godzina 16 00 po prostu wychodziłam z pracy. Z tego względu zaczęły się tzw "schody". Pracodawca był dla mnie uszczypliwy. Wtrącała się w moją pracę jego żona, która wymagała ode mnie żebym była dla niej na tzw. "każde zawołanie". Bardzo mi to utrudniało moją pracę i zaczęłam poszukiwać podobnej pracy gdzie indziej. Miałam propozycję pracy od 8 00 do 20 00, łącznie z sobotą i niedzielą przy zarejestrowaniu w ZUS na 1/2 etatu. Uważałam to za bardzo krzywdzące i tej oferty nie przyjęłam. Po roku czasu poprosiłam o przysługujący mi urlop wypoczynkowy lecz pracodawca mi go całkowicie odmówił. Stwierdzał do mnie, że nie ma na moje miejsce zastępstwa i mi tego urlopu nie udzieli, ponieważ musiałby zamknąć swój zakład pracy. Po tym fakcie zwolniłam się i za dwa miesiące podjęłam nową pracę w podobnej firmie".
b) Katarzyna (imię zmienione) 36 l: "Każdy z nas powinien uczyć się asertywności ponieważ skutki tłumienia w sobie tego co się czuje, chce, oczekuje zmienia nas i niszczy od środka a tego przecież nie chcemy. Katarzyna mając 24 lata podjęła pracę w dziale księgowości, w prężnie rozwijającej się firmie (Drukarni). Przepracowała tam 5 lat. Na początku nie miała żadnego doświadczenia i uważała, że wszystko co robi, że tak musi być. Bardzo jej zależało na rozwoju i zdobyciu wiedzy z zakresu księgowości ponieważ zawsze chciała być główną księgową tak, jak jej babcia. Wykonywała wszystkie polecenia i obowiązki swojej przełożonej z należytą starannością. Z miesiąca na miesiąc przybywało jej coraz więcej pracy, z którą sobie nie dawała rady. Brakowało jej czasu, aby wszystko zrobić i dlatego zostawała po godzinach a z czasem brała dokumenty do domu. Kierowniczka oddawała jej swoją pracę, którą miała wykonać i mówiła, że na jutro musi to już być gotowe. Katarzyna chciała powiedzieć że nie ma już sił, i za dużo ma swojej pracy ale niestety nie miała odwagi i brnęła w to dalej myśląc, że jednak uda się jej z tą dodatkową pracą wyrobić. W końcu organizm nie wytrzymał. Nabawiła się nerwicy i dopadła ją depresja. Musiała zwolnić się z pracy. Wymagała terapii psychologicznej, która trwała 3 lata. Obecnie ma 36 lat i od 4 lat prowadzi swoje biuro rachunkowe. To doświadczenie nauczyło ją, że asertywność w życiu jest bardzo ważna".
2. Często bywa, że boimy się być asertywni i godzimy się ze zdaniem, poleceniem, wymaganiami naszych przełożonych z obawy, że mogą nas nie zrozumieć i dodać nam mogą jeszcze więcej dodatkowych zajęć do wykonania lub też z obawy, że mogą nas zwolnić z pracy. Różni bywają nasi pracodawcy. Zazwyczaj nie potrafią nas wysłuchać i przyjąć naszych zasadnych próśb. Godzimy się zatem z trwającym i obciążającym nas stanem rzeczy, i z tego powodu cierpimy. Naszym przełożonym często brakuje empatii i asertywności. Przytoczę ponownie Matthewa McKaya i wsp. z praktycznego przewodnika ćwiczeń, z naukowej publikacji "Terapia Dialektyczno - Behawioralna (DBT)" przedstawiając dwa ćwiczenia tj. "Scenariusz asertywności" oraz ćwiczenie nazwane "Zdarta płyta".
Scenariusz asertywności:
Asertywność jest najistotniejszą umiejętnością służącą w utrzymywaniu zdrowych związków. Jeśli nie będziesz z niej korzystał, popadniesz w bierne wzorce zachowania, które niszczą zaufanie i intymność.
Asertywność najlepiej opanować, używając prostego scenariusza, który pomoże ci nadać strukturę temu, co chcesz powiedzieć, i utrzymać skupienie. Dzięki scenariuszowi będziesz mógł także uprzednio sformułować stwierdzenie i przećwiczyć je sam lub z zaufaną osobą, aby w końcu (w odpowiedniej okoliczności), w sposób praktyczny powtórzyć je z większą pewnością:
a) "Myślę, że". Ta część stwierdzenia skupia się na faktach i twoim zrozumieniu sytuacji. Nie powinna zawierać osądów lub przypuszczeń dotyczących motywacji drugiej osoby. Nie powinna być w żaden sposób agresywna. "Myślę, że" stanowi jasny opis zdarzeń i doświadczeń, które chciałbyś omówić i być może zmienić. Oto kilka przykładów:
- "Myślę, że ostatnio nie spędzamy razem zbyt wiele czasu - tylko dwa wieczory w ubiegłym tygodniu i jeden w poprzednim".
- "Policzył mi pan koszt naprawy, której nie zleciłem".
- "Spóźniłeś się na większość ostatnich spotkań".
Zauważ, że w powyższych stwierdzeniach nie da się wyczuć nawet cienia emocji, a fakty przekazywane są w sposób bezkrytyczny.
b) "Czuję". To opcjonalny komponent, którego zapewne użyjesz, rozmawiając z przyjacielem lub członkiem rodziny, lecz nie z mechanikiem (...) Specjaliści do spraw komunikacji ten komponent asertywności nazywają stwierdzeniem "ja". To dlatego, że dotyczy on twoich szczególnych uczuć.
- "Czuję strach".
- "Czuję się samotna".
- "Ostatnio czuję smutek, myśląc o naszym związku".
- "Czuję krzywdę, a to uczucie zabarwione jest chęcią poddania się".
- "Czuję się jakby zagubiona i niewidzialna, coraz bardziej tracę kontakt z innymi".
- "Czuję się odrzucony".
Każdy przykład zdania, choć nazywa uczucie o różnej złożoności, nigdy nie sprawi, że druga osoba poczuje się źle. Ten sposób się nie sprawdza - wywołuje u innych reakcję obronną i powoduje, że są mniej chętni cokolwiek ci dać. Oskarżenia i stwierdzenia obwiniające rozmówcę często zaczynają się od słowa "ty".
- "Ranisz mnie".
- "Nie zależy ci na nas".
- "Ciągle się spóźniasz".
- "Rujnujesz naszą firmę".
Niektórzy kamuflują stwierdzenia "ty", zamieniając je tak, aby brzmiały jak stwierdzenia "ja".
- "Czuję, że jesteś samolubny".
- "Czuję, że nigdy nie ma cię w domu".
- "Czuję, że mną manipulujesz".
Zauważ, że podstawę tego typu komunikacji tworzy nie uczucie, lecz osąd. Jest z pewnością bezpieczniejsze niż stwierdzenie "ja" - ponieważ osoba je wymawiająca jest mniej podatna na uraz - lecz nie komunikuje niczego, co miałoby związek z twoim emocjonalnym doświadczeniem.
c) "Chcę". Ten komponent jest właściwie najważniejszym celem asertywności, musisz go więc dobrze przemyśleć. Oto pewne wskazówki:
- "Proś o zmianę zachowania, a nie nastawienia". Nie możesz oczekiwać, że ktoś zmieni swoje przekonania lub odczucia tylko dlatego, że ci się nie podobają (...) Możesz jednak poprosić kogoś, aby zmienił zachowanie i sposób postępowania.
- "Proś tylko o jedną zmianę". Nie przekazuj listy żądań długością przypominającą listę zakupów. To przytłacza ludzi i sprawia, że czują się do czegoś zmuszani.
- "Proś o coś, co można zmienić teraz". "Kiedy znowu wybierzesz się na wakacje, chcę, abyś..." - jest słabym stwierdzeniem "ja", ponieważ do czasu gdy w końcu nadejdą wakacje, już nikt nie będzie o nim pamiętał.
- "Bądź precyzyjny i konkretny". Niejasne prośby, takie jak: "Bądź milszy", nie zostaną zrealizowane, gdyż trudno stwierdzić, co oznaczają (...).
d) Samodzielne rozwiązanie (opcjonalne): Nie zawsze wystarcza jedynie o coś poprosić. Czasem musisz dać ludziom zachętę (wsparcie), zanim poczują się zmotywowani do zrobienia czegoś dla ciebie. (...)
Opcjonalny komponent scenariusza asertywności zwany "samodzielnym rozwiązaniem" oznacza powiadomienie drugiej osoby o tym, co zamierzasz zrobić, aby zatroszczyć się o siebie, jeśli nie zechce ona spełnić twojej prośby.
Samodzielne rozwiązanie nie oznacza natomiast zastraszania lub karania innych. Jego celem jest udzielenie informacji i pokazanie, że nie jesteś bezsilny i masz plan, jak rozwiązać problem.
Oto kilka przykładów:
- "Jeśli nie wybierzesz się na przyjęcie na czas, pojadę swoim autem".
- "Jeśli nie możesz pomóc w sprzątaniu, zatrudnię kogoś, kto się tym zajmie, i podzielimy się kosztami".
- "Jeśli nie umiesz zapanować nad głośnością przyjęcia, poproszę policję, żeby ci w tym pomogła".
- "Jeśli chcesz prowadzić auto, nie wykupiwszy ubezpieczenia, przepiszę je na twoje nazwisko i weźmiesz na siebie wszystkie opłaty".
Celem każdego z samodzielnych rozwiązań nie jest zranienie drugiej osoby lecz ochrona twoich praw i troska o własne potrzeby".
(s. 240 - 243).
4. Ćwiczenie "Zdarta płyta".
Tej techniki używa się w przypadku, gdy do drugiej osoby nie dociera to, co usiłujesz jej przekazać. Należy sformułować krótkie, konkretne i łatwe do zrozumienia stwierdzenia wyrażające to, co chcesz osiągnąć. Najlepiej będzie jeśli długość treści zmieści się w jednym zdaniu. Wyżej wspomniani autorzy przedstawiają to ćwiczenie w następujący sposób:
- "Prosto stojąc lub siedząc, przekaż treść twojego zdania silnym, pewnym głosem. Następnie powtarzaj stwierdzenie tyle razy, ile to konieczne, zmieniając od czasu do czasu jeden z wyrazów, lecz nie więcej.
- Nie kłóć się, nie złość i nie staraj się rozstrzygać ani odrzucać tego, co mówi druga osoba. Nie odpowiadaj na żadne pytania dotyczące przyczyny ("Czemu chcesz...") gdyż to da broń do ręki rozmówcy.
- Odpowiadaj, mówiąc: "Po prostu tak wolę" lub "Po prostu tak się czuję". Pod żadnym pozorem nie powinieneś przedstawiać dodatkowej informacji lub argumentów popierających twój punkt widzenia. Po prostu uprzejmie i jasno powtarzaj stwierdzenie, niczym "zdarta płyta".
Oto przykład:
Ja : Nad dachem mojego domu wisi jedna z dużych gałęzi twojego drzewa. Boję się, że podczas kolejnej gwałtownej burzy spadnie ona na mój dom. Chciałbym zadzwonić po osobę, która ucięłaby tę gałąź.
Sąsiad : Tak jest od lat; nie martwiłbym się o to.
Ja : Myślę, że gałąź stanowi zagrożenie dla mojego domu i chciałbym ją usunąć.
Sąsiad : Wyluzuj; ten konar przeżyje nas wszystkich.
Ja : Wisi nad moim dachem - to mnie martwi. Proszę cię, abyś go usunął, zanim odpadnie i zniszczy mój dach.
Sąsiad : Czemu tak nagle zacząłeś się tym przejmować?
Ja : Gałąź wisi nad moim dachem i trzeba ją odciąć". (s. 252).
Metody "zdartej płyty" możemy używać nie tylko w rodzinie, w kontaktach sąsiedzkich ale także w kontaktach z naszymi pracownikami czy pracodawcami. Skuteczność tej metody jest zagwarantowana.