II cz. Autobiografii "Byłem innym księdzem", rozdz. VII- 2012/2013 r
Padre Camillo • 9 października 2021
Przygotowywanie pomieszczeń w starej szkole, w Kolsku, prymitywne i trudne warunki do przetrwania, rekolekcje i zawiązanie Wspólnoty Jezusa Miłosiernego, dalsze niedzielne ewangelizacje

Po tygodniu wróciłem z Szafirem do Kolska. Był w ciągle trwającej psiej depresji i nie szczekał. Zrobiłem mu posłanie z kurtki i koca na korytarzu. Zorganizowałem też w jednej z sal kuwetę z piaskiem, ale nie załatwiał potrzeb do kuwety a w sali na podłogę. Były z tym problemy i trzeba było chodzić z szufelką i szczotką sprzątając po nim odchody i siki. Sprzątałem po nim i często z Szafirem wychodziłem na zewnątrz, aby mógł tam załatwić swoje potrzeby fizjologiczne.
Ekipa pracowała pod kierownictwem p. Adriana S. Były w zasadzie 2 ekipy. Jedni przychodzili o 6 rano i pracowali do ok 15, a drudzy pracowali codziennie oprócz niedzieli od 17 do północy. Spałem w dużej sali i bardzo krótko, bo ok. 4/5 godzin na dobę. Zakupiłem mały piec do kuchni. W grudniu 2012 r. pracownicy podłączyli kaloryfery, ale piec był niewydolny i nie ogrzewał wystarczająco pomieszczeń. Pracownicy zaczęli od wyrównywania gipsem ścian, później zajęli się wylewkami podłóg tj. korytarza, dużej sali, i małego pokoju. W kuchni była podłoga z desek.
Warunki były bardzo trudne do przetrwania. Dla przykładu już w grudniu temperatura na zewnątrz wynosiła - 14 * C a na korytarzu - 7 * C. W kuchni było cieplej ze względu na umieszczony tam piec, ale w dużej sali i małym pokoju temperatura nie przekraczała + 7 * C. Nie było warunków do ogolenia i umycia. Ten komfort miałem tylko przez dwa dni w tygodniu gdy przyjeżdżałem na ewangelizację do poszczególnych parafii. Często goliłem się na stacjach Orlenu. Spałem w spodniach i ubranych na nie narciarskich spodniach, swetrach i narciarskiej kurtce, przykryty śpiworem i kołdrą. Wołałem też na noc Szafira i on mnie ogrzewał swoim ciałem. Jak było mu za ciepło zeskakiwał z wersalki i ponownie po jakimś czasie wchodził pod śpiwór.
W jednej z małych sal umieściłem miskę i wiaderko po emalii jako sedes. Tam była też temperatura - 7* C. Woda i uryna zamarzała. Wynosiłem ją w wiaderku na zewnątrz na tzw. ognisko gdzie również wyrzucałem popiół z pieca.
1. Pracownicy intensywnie pracowali a p. Adrian S. kilkakrotnie mówił mi, abym wyjechał na jakiś czas bo zamarznę. Traciłem głos i obawiałem się, że na parafiach nie będę mógł głosić kazań. Bywało tak często, że z chrypliwym głosem chodziłem po szkole, mówiłem Różańce i Koronki do Bożego Miłosierdzia. Uczyłem się również do końcowego egzaminu z zakresu Seksuologia Kliniczna w Warszawie w SWPS. Egzamin ten zdałem w dniu 13 marca 2013 r. z wynikiem dobry.
Jeśli chodzi o zdrowie to ratowałem się czerwonym winem używanym też do Mszy św. z miodem, cytryną i ssałem Sól Emską. Pracownicy zapytali mnie czy mogą pić piwo podczas pracy? P. Adrianowi po namyśle powiedziałem, że pracują w trudnych warunkach w zimnie i mogą pić piwo ale, żeby się nie upijali i sprawnie wykonywali swoje prace. Tak też bywało, że wracając do Kolska z parafialnych ewangelizacji kupowałem dla nich piwo, karmę i kości dla Szafira, i zakupy na obiadokolacje. Przygotowywałem dla nich jedzenie. Często po pracy siedzieliśmy w kuchni przy stole spożywając posiłek i prowadząc rozmowy przede wszystkim o postępach w pracach.
W połowie grudnia jeden z pracowników rozwalił stare dwa piece. Zakupiłem duży piec do piwnicy. Pracownicy zamontowali go a mały piec z kuchni odłączyli. Zakupiłem 2 przyczepy ścinek z desek. P. Adrian zakupił pilarkę Styla i chłopcy, którzy zajmowali się podczas moich nieobecności paleniem w piecu i Szafirem przygotowali drewno w kawałkach. Zakupiłem też 3 kubiki drewna, które też porozcinali na kawałki, aby można było je włożyć do pieca. Oczywiście za ich prace wynagradzałem im dając jakieś małe pieniądze. Dla przykładu za opiekę nad Szafirem 5 zł, za palenie w piecu i sprzątanie po pracownikach 5 zł na dobę. Często też sam sprzątałem, paliłem w piecu i układałem pocięte drewno obok pieca, aby wyschło.
Najlepiej wykonywali te prace bracia Michał, Marcin, Mariusz M. Oczywiście dopuszczałem też innych, którzy przychodzili na Mszę św. w przygotowanym później Oratorium. Po Mszy św. zostawali zazwyczaj na ciastko i ciepłą herbatę lub kawę. Prowadziliśmy rozmowy edukacyjno - religijne.
2. Ponaglałem p. Adriana S., aby zabrali się za przygotowanie łazienki. Zakupił sedes, umywalkę i kabinę prysznicową. Wykonali te prace jeszcze przed 24 grudnia 2012 r. Warunki się polepszyły na tyle, że mogłem już ogolić się i wykąpać. Problem był jednak taki, że owszem działała muszla klozetowa i spłukiwała nieczystości, ale przez to, że nie można było zainstalować dużej rury odprowadzającej do szamba pracownicy zamontowali odprowadzenie rurą o mniejszym przekroju i trzeba było papier toaletowy wrzucać obok do wiaderka po emalii i spalać go na ognisku.
W wigilię 24 grudnia 2012 r. przyjechali do Kolska kandydaci na rekolekcje, które trwały do 26 grudnia 2012 r. Wszyscy byli zaangażowani w prace przygotowawcze, w tym i pilnowanie pieca ponieważ ze względu na to, że drewno szybko się spalało trzeba było co 2/3 godziny dokładać kolejne kawałki drewna. Mieliśmy zatem dyżury dokładania drewna do pieca. Przyjechała też z Norwegii Magda z mężem. Pojechaliśmy na zakupy do Choszczna i zakupiliśmy garnki i inne potrzebne do kuchni wyposażenie oraz zakupy na śniadania, obiady i kolacje. Mąż Magdy z pracownikami wypakowali potrzebne rzeczy z ich samochodu. Przywieźli też kartoniki z czerwonym winem. Piliśmy je w umiarze po obiedzie. Menu posiłków przygotowała Magda a ja wcześniej napisałem program rekolekcji. Było nas w sumie 7 osób biorących udział w spotkaniach.
O północy w Oratorium odprawiłem Mszę św. Pasterkę z krótką homilią, na którą przyszło ok. 20 osób, w tym pracownicy i ich rodziny, chłopaki zajmujący się Szafirem, paleniem w piecu i sprzątaniem. Przed Mszą św. wyspowiadałem kilku uczestników spotkania. Po Pasterce Magda zrobiła herbatę z cytryną i podała też ciasto. Wszyscy usiedliśmy przy stole, który wcześniej służył za ołtarz i do ok. 2 godz. w nocy rozmawialiśmy i śpiewaliśmy kolędy.
3. Na następny dzień w Boże Narodzenie pobudka była o 8 00, aby wszyscy uczestnicy rekolekcji bez pośpiechu mogli skorzystać z łazienki. Później zjedliśmy śniadanie i nastąpiło spotkanie w oparciu o Regułę Wspólnoty Jezusa Miłosiernego wraz z modlitwami porannymi. Przygotowywaliśmy się do Mszy św. w kościele, w Kolsku.
Przeszliśmy przed 12 00 po wcześniejszym uzgodnieniu z księdzem proboszczem z Biewrznika do kościoła na Mszę św. Tam odśpiewaliśmy kilka kolęd i odprawiłem dla wspólnoty uroczystą bożonarodzeniową Mszę św. z krótką homilią. Uczestnicy byli ciepło ubrani a ja musiałem zdjąć kurtkę, by móc założyć albę i ornat. Zmarzłem przez tę ponad godzinę na tyle, że trząsłem się z zimna. Po powrocie napiłem się 3 kieliszki mocnego alkoholu i położyłem się do łóżka pod kołdrę. Wstałem na wspólny obiad i poprosiłem Magdę, aby poprowadziła Różaniec i spotkanie prelekcyjne. Leżąc obok w Oratorium odmawiałem Różaniec i Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Na spotkanie był też zaproszony Ks. Abp. A. Dzięga. Przyjechał ok. 17 i zastał mnie jeszcze w łóżku. Był zdziwiony, że czuć było ode mnie alkohol. Przeszedłem z nim po szkole i pokazałem jakie są dalsze projekty do realizacji, czyli wykonanie ścianki oddzielającej przygotowane już pomieszczenia od dalszej części szkoły, 3 salę w której już były podłączone kaloryfery przeznaczoną na salę edukacyjno - rekreacyjną i zerwane podłogowe deski (trzeba było nawieźć piasku i zrobić wylewkę). Później powiedziałem mu, że kończą mi się pieniądze na dalsze prace, na co nic nie odpowiedział (Z Kurii Metropolitalnej Szczecińsko - Kamieńskiej nie otrzymałem ani grosza na przygotowanie Ośrodka "Cywilizacja Miłości"). Zapytał mnie tylko, czy w tych obecnych warunkach wytrzymam do wiosny? Porozmawiał też osobno z Magdą i pozostałymi uczestnikami rekolekcji będącymi w kuchni, pobłogosławił i odjechał.
Rekolekcje dobiegły końca w II dzień Świąt Bożego Narodzenia. Wszyscy uczestnicy odjechali i zostałem w szkole sam z Szafirem.
Po świętach pracownicy dalej prowadzili prace remontowe m.in. zrobili ściankę oddzielającą od dalszych części szkoły, ponieważ bardzo wiało do środka poprzez korytarze. Niestety do pieca musiałem schodzić co 2/3 godziny, aby dokładać drewna. W oratorium gdzie spałem i w 2 małym pokoju trudno było utrzymać stałą temperaturę ze względu na nieszczelne stare okna.
Na początku stycznia przeszedłem po kolędzie i odwiedziłem mieszkańców Kolska. Podczas kolędy prowadziłem z nimi różne rozmowy na tematy osobiste i religijne. Zebrałem z ofiar mieszkańców Kolska 900 zł. Ksiądz Proboszcz z Bierzwnika nie chciał przyjąć tych ofiar i stąd przeznaczyłem je na piasek do 3 sali edukacyjno - rekreacyjnej. Pieniądze te przekazałem p. Adrianowi S. i prosiłem, aby do pomocy wziął braci M. i aby im z tych pieniędzy zapłacił za pomoc (chodziło o wydobycie piasku i przywiezienie go na przyczepce pod szkołę oraz jego późniejsze przeniesienie do 3 sali).
Przejdę teraz w tym punkcie do mojego odwołania z podjętych prac przez Ks. Abp. A. Dzięga z dnia 14 lutego 2013 r. Nie będę wyjaśniał teraz zaszłych wydarzeń ponieważ przedstawię je w następnym rozdziale, w moim sprawozdaniu skierowanym do Metropolity Szczecińsko - Kamieńskiego Ks. Abp. A. Dzięga i innych urzędów podanych poniżej, przesłanym przeze mnie 20 lutego 2013 r. z Wisły.
"Wielebny Ksiądz Marek Poryzała, Kolsk
Uwzględniając zaistniałe okoliczności oraz mając na uwadze treść pism Księży Dziekanów z Dekanatu Świnoujście (z dnia 24 grudnia 2012 r.) i z Dekanatu Drawno (z dnia 13 lutego 2013 r.) oraz Księdza Proboszcza Parafii Matki Bożej Szkaplerznej z Bierzwnika (z dnia 10 lutego 2013 r.), po przeprowadzeniu stosownych konsultacji z dniem 14 lutego 2013 r., zwalniam Wielebnego Księdza z obowiązków pomocy duszpasterskiej w Parafii p/w św. Jadwigi Królowej w Choszcznie i z pracy w Archidiecezji Szczecińsko - Kamieńskiej.
Wobec powyższego także moją zgodę na podjęcie prac przygotowawczych do zorganizowania proponowanego przez Księdza Ośrodka Formacyjno - Edukacyjnego "Cywilizacja Miłości" w Kolsku.
Ponadto w związku z tym, że Ośrodek w Kolsku jest własnością Archidiecezji, bardzo proszę, aby Ksiądz na ręce Ekonoma Archidiecezji, tj. Księdza Prałata Dariusza Knapika w obecności Księdza Kanonika Dariusza Doburzyńskiego, Dziekana Dekanatu Drawno, złożył stosowne sprawozdanie z dotychczasowej działalności gospodarczo - inwestycyjnej w tymże Ośrodku.
Na dalszą drogę posługi kapłańskiej z serca błogosławię.
(podpisał Arcybiskup Metropolita Szczecińsko - Kamieński Andrzej Dzięga).
Kanclerz Kurii Ks. Sławomir Zyga ( podał do wiadomości):
Arcybiskup Wacław Depo - Metropolita Częstochowski
Ekonom Archidiecezji - Szczecin
Urząd Dziekański - Drawno
Urząd Dziekański - Choszczno
Urząd Parafialny - Bierzwnik
Urząd Parafialny - Choszczno, św. Jadwigi Królowej
a.a."
c. d. n.