II cz. Autobiografii "Byłem innym księdzem", rozdz. XXIX - 2020 r
Msze św. wg Nowego Rytu Trydenckiego, przywózka i zainstalowanie kuchenki gazowej z 2012 r. przez początkującego elektryka Artura K. z Płońska, instalacja żyrandola w salonie przeznaczonym dla rodzin z problemami, remonty i trudne prace na Pustelni św. Jana Pawła II, a zarazem Ośrodka duchowo - psychologicznie terapeutycznego

Drugim cudem jest fakt, że na nowe miejsce stałego zamieszkania dotarłem przed ogłoszeniem tzw. "pandemii Covit - 19". Na prowizorycznym ołtarzu zrobionym z 2 plastikowych skrzynek nakrytych niebieskim obrusem - prześcieradłem odprawiałem Msze św. wg Nadzwyczajnego Rytu Trydenckiego. Intencje zamawiali Rycerze Maryi Niepokalanej, których do Rycerstwa Maryi Niepokalanej przyjmowałem w Czatachowej, na Przeprośnej Górce w Sanktuarium św. O. Pio, w Niepokalanowie i w parafiach podczas prowadzonych rekolekcji adwentowych i wielkopostnych.
1. Na początku chciałem zatrudnić firmę remontową, ale po kilku rozmowach z Janem z "gór" stwierdziłem, że sobie sam poradzę z pracami remontowymi.
Rozpocząłem od przygotowań do remontowania. Rozłożyłem zakupione duże połacie folii przyklejając je do podłogi. Pozaklejałem foliami plastikowe okna i foliami zabezpieczyłem również drzwi i lustra. Miałem o tyle łatwiej, bo posesja 5 lat wcześniej była gruntownie remontowana. Ściany były jasno i ciemno szare, a w małym pokoju - obecnie kaplicy były pomalowane na tzw. "zgniłą" zieleń.
Rozpocząłem od gipsowania i wyrównywania ubytków na ścianach. Potem papierem ściernym różnej grubości ścierałem na drewnianym klocku do równości nadmiar naniesionego gipsu.
Najpierw malowałem 3 razy korytarz, łazienkę i salon. Rozpoczynałem codziennie swoje prace od 7 00 i prowadziłem prace do późnych godzin nocnych, przeważnie do północy.
2. Przerwy kontynuowanych prac miałem tylko na Mszę św., Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Różańce wypowiadałem podczas prowadzonych prac (mam podzielność uwagi - to wielki boży dar, o którym już wcześniej wspominałem w rozdziałach mojej autobiografii).
Po dodatkowe przemysłowe zakupy jeździłem do marketów budowlanych na polską stronę i wtedy mogłem spożyć ciepłą zupę na terenie marketów spożywczych. Straż graniczna mnie na początku sprawdzała a potem przejeżdżałem już bez okazywania dokumentów mimo trwania pandemii. Zawsze im coś dawałem na granicy w formie polskiego piwa i słodyczy dla dzieci.
Przez 3 tygodnie mojej pracy miałem już przygotowany przedpokój, łazienkę i salon. Musiałem malować 3 razy ze względu na fakt poprzednich naniesionych ciemnych kolorów. Dokupowałem jeszcze dwa razy białą farbę (20 litrów). Zakupiłem również rurę do wentylacji w kuchni. Kuchnię, przedpokój, salon i kaplicę pomalowałem na biało, aby powiększyć rozjaśnić i powiększyć całość pustelni.
3. W dniu 7 marca 2020 r. przyjechał do Katowic Artur K. z Płocka, którego przez ponad rok prowadziłem duchowo i terapeutycznie. Odebrałem go na dworcu w Katowicach i pojechaliśmy po moją kuchenkę gazową w góry. Przywieźliśmy ją razem na posesję. Artur K. jest elektrykiem i próbował załączyć biały żyrandol. Nie udało się jednak tego dokonać dokładnie ze względu na jego małą praktykę w zawodzie elektryka. Biały żyrandol na 3 lampy zaświecił jednak dzięki jego pracy na dwa klosze.
Na następny dzień odwoziłem go na PKP do Częstochowy. Po drodze w Częstochowie odwiedziliśmy Małgorzatę (Rycerkę Maryi Niepokalanej) i jej męża Jacka S. Zjedliśmy u nich obiad i szybko ruszyliśmy na dworzec PKP. Okazało się jednak, że się spóźniliśmy ze względu na tzw. "korki" na drodze. Próbowałem dowieźć go do PKP w Radomsku, i znów mieliśmy spóźnienie. Ostatecznie dojechałem z nim do PKP w Piotrkowie Trybunalskim i stamtąd Artur K. odjechał do Płocka. Jestem mu wdzięczny za pomoc w przywiezieniu kuchenki gazowej i żyrandola i innych sprzętów oraz uruchomienia oświetlenia.
Wracając spotkałem się z kuzynką Dorotą P. w SOLPARK, w Kleszczowie. Skorzystaliśmy z mojego stałego karnetu, aby wejść na basen. Karnet we wrześniu 2019 r. załatwił mi mój były uczeń z Kleszczowa Damian K. Godzinę pobyliśmy na basenie. Odprężyłem się w wannach jakuzzi i pływając w basenie. Skorzystałem z 3 krotnego zjazdu rynną. Na zakończenie spotkania w Kleszczowie kuzynka Dorota P. przekazała mi ogórki, paprykę, grzybki w słoikach. Podziękowałem, uściskaliśmy się rodzinnie i powróciłem na Pustelnię św. Jana Pawła II.
4. Poprosiłem kominiarzy o pomoc, aby sprawdzili drożność wentylacji. Przyjechało ich dwóch. Poszukiwali w kuchni wylotu ważnej wentylacji. Było to ze względu na kuchenkę gazową. Wcześniejsi pracownicy firmy remontowo - budowlanej wyrównywali ściany za pomocą płyt gipsowych i nie pozostawili otworu odpowietrzającego. Panowie kominiarze za 3 razem po opukiwaniu ściany w kuchni znaleźli kanał wentylacyjny, do którego zamontowałem aluminiową i giętką rurę odpowietrzającą.
c. d. n.